Wesołych Świąt!
środa, 23 grudnia 2015Kolorowe szaleństwo
piątek, 18 grudnia 2015
Ciemno wszędzie, szaro wszędzie... przynajmniej u mnie za oknem. Zimie wybitnie się do nas nie spieszy (dzisiaj w Szczecinie ponad 10 stopni na termometrze), a jesień prezentuje się w najbardziej przygnębiającej odsłonie.
Ale ja mam na to radę: dziergajmy i ubierajmy się w kolory! Kierując się tym hasłem zrobiłam ostatnio 3 komplety, które mają rozweselić tę szarugę za oknem.
Dwa pierwsze powstały z włóczki Yarnart Magic, którą odkryłam w tym sezonie (wy pewnie znacie ją od wieków). Przy kupnie nie mogłam zdecydować się który kolor wybrać, ponieważ wszystkie wyglądają świetnie. Jest to 100% wełna, więc jest dość szorstka i może drapać co wrażliwsze osoby. Jednak kolory wynagradzają wszystko. Zresztą zobaczcie sami:
Złota polska jesień - tak mogłaby nazywać się ta wersja kolorystyczna włóczki. Czapkę zrobiłam wg wzoru ze strony Dropsa, trochę go zmodyfikowałam. Nie robiłam samymi prawymi, co czwarty rząd robiony jest lewymi oczkami. Dzięki temu powstały wyraźne żeberka. Komin powstał podobnym wzorem tak, aby pasował do czapki.
Dane techniczne:
Ale ja mam na to radę: dziergajmy i ubierajmy się w kolory! Kierując się tym hasłem zrobiłam ostatnio 3 komplety, które mają rozweselić tę szarugę za oknem.
Dwa pierwsze powstały z włóczki Yarnart Magic, którą odkryłam w tym sezonie (wy pewnie znacie ją od wieków). Przy kupnie nie mogłam zdecydować się który kolor wybrać, ponieważ wszystkie wyglądają świetnie. Jest to 100% wełna, więc jest dość szorstka i może drapać co wrażliwsze osoby. Jednak kolory wynagradzają wszystko. Zresztą zobaczcie sami:
Złota polska jesień - tak mogłaby nazywać się ta wersja kolorystyczna włóczki. Czapkę zrobiłam wg wzoru ze strony Dropsa, trochę go zmodyfikowałam. Nie robiłam samymi prawymi, co czwarty rząd robiony jest lewymi oczkami. Dzięki temu powstały wyraźne żeberka. Komin powstał podobnym wzorem tak, aby pasował do czapki.
Dane techniczne:
- wzór: Candy crush set zmodyfikowany
- włóczka: Yarnart Magic nr 613, w sumie 2,5 motka
- druty: 4 mm czapka i 5.5 mm komin
Kolejny komplet, to ta sama włóczka w kolorach niebieskiego i brązu. Połączenie kolorystyczne mało oczywiste, ale wygląda wg mnie świetnie. Czapka znów robiona wg wzoru Dropsa, chusta w sumie też :)
Dane techniczne:
- wzór: Autumn Set (czapka) i Delightful Waves (chusta)
- włóczka: Yarnart Magic nr 616, w sumie niecałe 3 motki
- druty: 3.5 mm i 4.5 mm - czapka, 6.5 mm chusta
Ostatnie kolorowe szaleństwo to włóczka Yarnart Harmony. Mieszanka wełny i akrylu, a więc milsza już dla skóry, jednak nie przypadła mi do gustu. Farbowanie ma dość chaotyczne, przejścia kolorystyczne są nagłe, a co najgorsze - ma mnóstwo supełków. Efekt końcowy częściowo wynagrodził trudy chowania miliona nitek, ale chyba więcej jej nie kupię. Czapka robiona wg popularnego wzoru Wurm, komin ściegiem francuskim.
Dane techniczne:
- wzór: wurm (czapka)
- włóczka: Yarnart Harmony nr A7, 4 motki w sumie
- druty: 4.5 mm czapka, 5 mm komin
Dwa ostatnie komplety szukają nowego domu, więc jak ktoś jest zainteresowany, zapraszam do kontaktu mailowego :)
Jesienny sweterek
niedziela, 15 listopada 2015
Wzór na ten sweterek mnie oczarował. Zresztą fakt, że jego autorką jest Elena Nodel mówi sam za siebie. Moją Lavandę wykonałam z włóczki Drops Karisma w kolorze musztardowym. Dla ożywienia dodałam kolorowe paseczki. Do kompletu powstała opaska. Wzór bardzo dobrze rozpisany i robiło się go przyjemnie. A teraz sesja zdjęciowa na modelce :)
Dane techniczne:
Dane techniczne:
- wzór: Lavanda
- włóczka: Drops Karisma nr 52 (7,5 motka) i po trochu 39 i 47
- druty: 3.5 mm i 3 mm na plisy
Podsumowanie czapkowego wyzwania
niedziela, 1 listopada 2015
Nim się obejrzeliśmy minął rok od momentu, kiedy rozpoczęło się wyzwanie 12 czapek w 1 rok. Chciałabym dzisiaj podsumować moją czapkową działalność w tym czasie.
Powstało więcej czapek niż 12, co pewnie nie dziwi. Robienie nakryć głowy jest wciągające. Szybka i wdzięczna robótka, użyteczna i ładnie eksponowana w noszeniu. Same przyjemności :) Oto kolaż z moich wyzwaniowych czapek. Posty ich dotyczące są tutaj.
Powstało więcej czapek niż 12, co pewnie nie dziwi. Robienie nakryć głowy jest wciągające. Szybka i wdzięczna robótka, użyteczna i ładnie eksponowana w noszeniu. Same przyjemności :) Oto kolaż z moich wyzwaniowych czapek. Posty ich dotyczące są tutaj.
Oczywiście to nie koniec, wciąż powstają nowe. Dziękuję Oli za niezwykle miłe wyzwanie. Dzięki niemu robienie czapek nie jest już straszne :)
Czapkowe szaleństwo
poniedziałek, 19 października 2015
Wpadłam w czapkowe szaleństwo. W ciągu ostatnich 2 tygodni powstały 4. Wszystkie je zaprezentuję zbiorczo, żeby było łatwiej, szybciej i przyjemniej :) Czapki robiłam w większości jako komplet do robionych wcześniej chust.
Czerwono-szara czapka powstała w komplecie do Aislinga. Jest to już drugi Aisling w mojej karierze drucianej i niezmiennie mnie zachwyca ten wzór. Czapka najprostsza z możliwych, robiona z dwóch nitek Baby Merino od Dropsa. Zdjęcie rodzinne razem z chustą.
Dane techniczne:
Czerwono-szara czapka powstała w komplecie do Aislinga. Jest to już drugi Aisling w mojej karierze drucianej i niezmiennie mnie zachwyca ten wzór. Czapka najprostsza z możliwych, robiona z dwóch nitek Baby Merino od Dropsa. Zdjęcie rodzinne razem z chustą.
Dane techniczne:
- wzór z głowy
- włóczka: Drops Baby Merino kolory 16 i 22, po niecałym motku każdego koloru
- druty: 3.5 mm i 4.5 mm
Czapka druga to testy nowej dla mnie włóczki Drops Air. Muszę przyznać, że włóczka jest bardzo fajna. Poziom mizialności wysoki, lekka, wydajna. Kolor bordowy idealnie wpasował się do robionej wcześniej chusty z Angory Active od Yarnartu. Na czapce moje ulubione warkoczowe serca.
Dane techniczne:
- wzór z głowy
- włóczka: Drops Air nr 7, niecały motek
- druty: 4 mm i 4.5 mm
Trzecia czapka to pomysł na wykorzystanie zalegających resztek. Spodobał mi się jeden w wzorów na stronie Dropsa, a w koszu leżały resztki białego Shetlanda od Yarnartu. Resztki włóczki niestety skończyły się po zrobieniu 2/3 czapki. Skończyło się więc na tym, że dokupiłam jeszcze jeden motek i wciąż mam tyle samo włóczki co na początku całej akcji :) Jako efekt uboczny powstała taka oto czapka:
Dane techniczne:
- wzór: 134-26 Blue Cup
- włóczka: Yarnart Shetland nr 501, trochę ponad 1 motek
- druty: 2.5 mm i 4 mm
Ostatnia czapka to kombinacja z 3 kolorów włóczek. Czapka miała pasować do robionej kiedyś chusty Revontuli z batikowej Cashmiry. Włóczki w tym samym kolorze niestety nigdzie nie znalazłam, więc kupiłam 3 motki jednokolorowej Cashmiry i wykombinowałam coś takiego:
Dane techniczne:
- wzór z głowy
- włóczka: Alize Cashmira nr 303, 47, 182, podwójna nitka
- druty: 4 mm i 4.5 mm
Ufff, więcej czapek nie pamiętam, żadnej nie żałuję :) Czapki zgłaszam jako październikowe do wyzwania 12 czapek w 1 rok, które tym samym kończę. Być może skrobnę jeszcze posta podsumowującego całe wyzwanie, ale nie obiecuję, bo wstyd będzie jak się nie wywiążę z obietnicy.
Czapka na wrzesień
czwartek, 1 października 2015
Czapka na wrzesień jest zielona. Poza tym to zupełnie zwykła czapka z wywijanym ściągaczem. Trochę niezwykłości dodaje jej fakt, że robiłam ją od góry, co trochę urozmaiciło mi dzierganie. Czapka powstała jako komplet to zrobionej wcześniej chusty Ajourette. Wygląda tak:
Dane techniczne:
Dane techniczne:
- wzór własny, ale wspomagałam się tym w zakresie rozpoczęcia robótki
- włóczka: Drops Delight nr 8, 1 motek
- druty: 2.75 mm
To już przedostatnia czapka w wyzwaniu 12 czapek w 1 rok. Szybko zleciało :)
Lazurowe wybrzeże
wtorek, 29 września 2015
W kalendarzu jesień, za oknem co prawda jeszcze ciepło, ale też już jesiennie. Ja natomiast przywołam jeszcze wspomnienie lata.
Chusta ta kojarzy mi się z widoczkami z ciepłych krajów. Piękne turkusowe morze i żółty piasek. Takie dokładnie ma kolory. Włóczkę dostałam na zasadzie "zrób mi proszę coś z tego". Nieznana bawełna z odzysku kupiona w second handzie. Przyszła do mnie brudna i zakurzona, więc pierwsze co, to musiałam ją przewinąć i wyprać. Wtedy z kopciuszka zrobiła się królewna. Farbowanie ma piękne. Krótkie pasma blado-niebieskiego, niebieskiego aż po nasycony turkus. Dla takiego miksu kolorów jedynym słusznym ściegiem jest francuz :)
Robiło się szybko, same prawe oczka, grube druty. Pod koniec roboty przyszła właścicielka zażyczyła sobie kontrastujący brzeg i padło na wykopany z moich zapasów żółty Jeans od Yarnartu. Muszę przyznać, że połączenie jest wyjątkowo udane. Na żywo nie można wzroku od chusty oderwać. Zresztą zobaczcie same :)
Dane techniczne:
Chusta ta kojarzy mi się z widoczkami z ciepłych krajów. Piękne turkusowe morze i żółty piasek. Takie dokładnie ma kolory. Włóczkę dostałam na zasadzie "zrób mi proszę coś z tego". Nieznana bawełna z odzysku kupiona w second handzie. Przyszła do mnie brudna i zakurzona, więc pierwsze co, to musiałam ją przewinąć i wyprać. Wtedy z kopciuszka zrobiła się królewna. Farbowanie ma piękne. Krótkie pasma blado-niebieskiego, niebieskiego aż po nasycony turkus. Dla takiego miksu kolorów jedynym słusznym ściegiem jest francuz :)
Robiło się szybko, same prawe oczka, grube druty. Pod koniec roboty przyszła właścicielka zażyczyła sobie kontrastujący brzeg i padło na wykopany z moich zapasów żółty Jeans od Yarnartu. Muszę przyznać, że połączenie jest wyjątkowo udane. Na żywo nie można wzroku od chusty oderwać. Zresztą zobaczcie same :)
Dane techniczne:
- wzór z głowy
- włóczka: niebieska to nieznana bawełna, żółta to Yarnart Jeans nr 35
- druty: 4.5 mm
Spóźniona czapka
czwartek, 17 września 2015
Czapka sierpniowa została zrobiona w sierpniu, jednak jak zwykle z prezentacją ciągle mi nie po drodze. Mam jednak nadzieję, że to się zmieni.
Prezentacja udziergów na ludziu nigdy mi nie wychodzi. Mój mąż do zdjęć się nie kwapi, ja siebie na zdjęciach nie lubię oglądać. Dlatego zamieszkał z nami manekin - dzięki niemu robienie zdjęć jest o wiele szybsze i łatwiejsze. Wystarczy wynieść manekina na balkon, udrapować chustę i gotowe :)
Nadal jednak pozostawał problem z prezentacją czapek. Na płasko wyglądają mało atrakcyjnie - szczególnie te warkoczowe. Mojemu manekinowi zakupiłam więc brakującą głowę - jeszcze trochę i złożę całego człowieka ;)
Po tym przydługim wstępie mogę zaprezentować tę oto czapkę. Wzór mój własny, robiłam zeszłej zimy taką czerwoną. Włóczka to Merino Exclusive od Yarnartu. Kolor: soczysta fuksja.
Prezentacja udziergów na ludziu nigdy mi nie wychodzi. Mój mąż do zdjęć się nie kwapi, ja siebie na zdjęciach nie lubię oglądać. Dlatego zamieszkał z nami manekin - dzięki niemu robienie zdjęć jest o wiele szybsze i łatwiejsze. Wystarczy wynieść manekina na balkon, udrapować chustę i gotowe :)
Nadal jednak pozostawał problem z prezentacją czapek. Na płasko wyglądają mało atrakcyjnie - szczególnie te warkoczowe. Mojemu manekinowi zakupiłam więc brakującą głowę - jeszcze trochę i złożę całego człowieka ;)
Po tym przydługim wstępie mogę zaprezentować tę oto czapkę. Wzór mój własny, robiłam zeszłej zimy taką czerwoną. Włóczka to Merino Exclusive od Yarnartu. Kolor: soczysta fuksja.
2 wieczory i grzejąca czapka na zimę gotowa :)
Dane techniczne:
- wzór własny
- włóczka: YarnArt Merino Exclusive nr 765, niecały motek
- druty: 3.25 mm i 3.75 mm
WDiC czyli co można robić dziergając
środa, 26 sierpnia 2015
Kiedy uczyłam się oczek prawych i lewych ciężko mi było uwierzyć, że można robić cokolwiek innego w czasie dziergania niż wpatrywać się w nitkę i druty. Z czasem szło mi coraz lepiej, można było machając drutami prowadzić konwersacje, słuchać radia, "oglądać" telewizję ("oglądanie" polegało głównie na słuchaniu i zerkaniu co jakiś czas na ekran). Obecnie osiągnęłam taki etap, gdzie robiąć na drutach oglądam seriale i filmy, grając w gry komputerowe sięgam po druty podczas przerywników fabularnych, a kilka dni temu postanowiłam spróbować czytać książki.
Czytanie i dzierganie to całkiem fajna sprawa. Jak wiadomo dziewiarki cierpią na wieczny niedoczas. Tyle rzeczy do zrobienia czeka w kolejce. U mnie dodatkowo czasu wiecznie mało, szczególnie na własne rozrywki. Praca na cały etat, dwoje niewyrośnietych jeszcze dzieci, do tego ogólnie pojęte prowadzenie domu nie pozostawiają dużo czasu na przyjemności. Staram się więc dziergać kiedy tylko się da, ale cierpią na tym inne formy rozrywki, które lubię - książki, gry komputerowe, seriale/filmy. Na szczęście nauczenie się bezwzrokowego drutowania daje duże pole do popisu. To się nazywa wielowątkowość :)
Zabawę Maknety pt. "Wspólne dzierganie i czytanie" obserwuję od dawna, a dzisiaj mogę z czystym sumieniem do niej dołączyć :)
Na drutach obecnie siedzą dwie robótki: ciemnoniebieska Laelia i kolorowa chusta.
Ze swetrami jakoś nie było mi dotąd po drodze. Zrobiłam w sumie 3: jeden okazał się nietrafionym fasonem i czeka na sprucie. Drugi i trzeci nie zachwycają mnie ale są noszalne. Czwarty zaczełam dawno temu, ale straciłam ochotę na jego skończenie. Nie odpowiada mi włóczka - jestem pewna, że będzie mnie gryzła. Piąty - kardigan czeka na dorobienie jednego rękawa - zabrakło włóczki i jakoś nie po drodze mi ją domówić. Obecnie robię więc szósty sweter w mojej karierze dziewiarskiej i mam nadzieję, że tym razem będę zadowolona.
Laelia to prosty kardigan z ażurową plisą, przyda się jesienią na pewno. Powstaje z włóczki Merino Gold od Madame Tricote, która już wiele miesięcy zalegała w moich zapasach.
Chusta powstała jako alternatywa dla swetra. Nie można przecież dziergać ciągle tego samego - zwłaszcza, że sweter to sporo oczek do przerobienia. Kolorowa włóczka (Alize Angora Gold Batik) to idealna odmiana od granatu. Wzór to nic skomplikowanego: trójkąt robiony od góry z okazjonalnymi paskami ażuru.
Czytam Wiedźmina po raz kolejny. Przed wakacjami słuchałam najnowszej książki Sapkowskiego - Sezon burz. Książka fantastycznie nagrana w formie słuchowiska: aktorzy, efekty dźwiękowe itp. - szczerze polecam. Ostatnio skończyłam też grać w trzecią część gry komputerowej o Wiedźminie (także polecam wszystkim miłośnikom gier). Postanowiłam teraz przypomnieć sobie co działo się w sadze, od której wszystko się zaczęło.
Książki przedstawiać chyba nie trzeba. Znają ją pewnie wszyscy miłośnicy fantasy, a jeśli ktoś nie zna to szybko musi nadrobić. Ciekawe postacie, wartka akcja, sporo akcentów humorystycznych, walka z potworami, intrygi polityczne, liczne nawiązania do naszych rodzimych wierzeń ludowych czy też znanych baśni (np. alternatywna wersja baśni o królewnie Śnieżce) tworzą niepowtarzalny klimat. Moje wydanie to 6 tomów zawierających opowiadania i powieści - myślę, że z czytaniem zejdzie mi do zimy :)
Czytanie i dzierganie to całkiem fajna sprawa. Jak wiadomo dziewiarki cierpią na wieczny niedoczas. Tyle rzeczy do zrobienia czeka w kolejce. U mnie dodatkowo czasu wiecznie mało, szczególnie na własne rozrywki. Praca na cały etat, dwoje niewyrośnietych jeszcze dzieci, do tego ogólnie pojęte prowadzenie domu nie pozostawiają dużo czasu na przyjemności. Staram się więc dziergać kiedy tylko się da, ale cierpią na tym inne formy rozrywki, które lubię - książki, gry komputerowe, seriale/filmy. Na szczęście nauczenie się bezwzrokowego drutowania daje duże pole do popisu. To się nazywa wielowątkowość :)
Zabawę Maknety pt. "Wspólne dzierganie i czytanie" obserwuję od dawna, a dzisiaj mogę z czystym sumieniem do niej dołączyć :)
Na drutach obecnie siedzą dwie robótki: ciemnoniebieska Laelia i kolorowa chusta.
Ze swetrami jakoś nie było mi dotąd po drodze. Zrobiłam w sumie 3: jeden okazał się nietrafionym fasonem i czeka na sprucie. Drugi i trzeci nie zachwycają mnie ale są noszalne. Czwarty zaczełam dawno temu, ale straciłam ochotę na jego skończenie. Nie odpowiada mi włóczka - jestem pewna, że będzie mnie gryzła. Piąty - kardigan czeka na dorobienie jednego rękawa - zabrakło włóczki i jakoś nie po drodze mi ją domówić. Obecnie robię więc szósty sweter w mojej karierze dziewiarskiej i mam nadzieję, że tym razem będę zadowolona.
Laelia to prosty kardigan z ażurową plisą, przyda się jesienią na pewno. Powstaje z włóczki Merino Gold od Madame Tricote, która już wiele miesięcy zalegała w moich zapasach.
Chusta powstała jako alternatywa dla swetra. Nie można przecież dziergać ciągle tego samego - zwłaszcza, że sweter to sporo oczek do przerobienia. Kolorowa włóczka (Alize Angora Gold Batik) to idealna odmiana od granatu. Wzór to nic skomplikowanego: trójkąt robiony od góry z okazjonalnymi paskami ażuru.
Czytam Wiedźmina po raz kolejny. Przed wakacjami słuchałam najnowszej książki Sapkowskiego - Sezon burz. Książka fantastycznie nagrana w formie słuchowiska: aktorzy, efekty dźwiękowe itp. - szczerze polecam. Ostatnio skończyłam też grać w trzecią część gry komputerowej o Wiedźminie (także polecam wszystkim miłośnikom gier). Postanowiłam teraz przypomnieć sobie co działo się w sadze, od której wszystko się zaczęło.
Książki przedstawiać chyba nie trzeba. Znają ją pewnie wszyscy miłośnicy fantasy, a jeśli ktoś nie zna to szybko musi nadrobić. Ciekawe postacie, wartka akcja, sporo akcentów humorystycznych, walka z potworami, intrygi polityczne, liczne nawiązania do naszych rodzimych wierzeń ludowych czy też znanych baśni (np. alternatywna wersja baśni o królewnie Śnieżce) tworzą niepowtarzalny klimat. Moje wydanie to 6 tomów zawierających opowiadania i powieści - myślę, że z czytaniem zejdzie mi do zimy :)
Szarości, czerwienie i złośliwa włóczka
niedziela, 23 sierpnia 2015Wygląda na to, że połączenie szarego i czerwieni to ostatnio moje ulubione zestawienie. Powstały już 3 chusty w tych kolorach, a zaczęło się od Aislinga. Dzisiaj chciałabym zaprezentować chustę własnego pomysłu.
Zaczęło się od szarego dżerseju, a pomysł na bodiurę pojawił się w trakcie. Konstrukcyjnie chusta inspirowana jest Aislingiem - brzeg robiony jest w poprzek. Dziegrało się go bardzo przyjemnie do czasu, gdy na 8 rządków przed końcem borderu włóczka postanowiła się skończyć...
Zirytowałam się dość mocno, bo choć jest to popularna Alize Baby Wool, to w moim mieście nie znalazłam pasmanterii mającej ją na miejscu. Jak wiadomo, kupowanie jednego motka wysyłkowo jest zupełnie nieopłacalne, a ja postanowiłam nie robić zakupów włóczkowych dopóki nie wyrobię choć połowy tego co aktualnie posiadam. Patowa sytuacja - chusta powędrowała do szafki.
Poleżałaby pewnie długo, ale na szczęście w ramach urlopu zaplanowaliśmy wycieczkę do zoo z dziećmi i padło na Poznań. A w Poznaniu sklepy z włóczkami przecież są! Po ekspresowym rekonesancie okazało się, że mój brakujący motek będzie na mnie czekał w Moherze. Wizyta w sklepie była krótka (przecież obiecałam sobie, że włóczki nie kupuję), ale bardzo miła. Wyszłam szczęśliwa dzierżąc czerwony motek.
Po tym przydługim wstępie czas na zdjęcia :)
Dane techniczne:
- wzór własny
- włóczka: Alize Baby Wool nr 52 i 56
- druty: 3.5 mm
Lipcowe chusty
środa, 5 sierpnia 2015
Wbrew temu co w kalendarzu widnieje w lipcu, pogoda była iście jesienna (przynajmniej w Szczecinie), dlatego też zrobienie dwóch zimowych chust nie było okupione dużymi wyrzeczeniami.
Włóczka, z której zrobiona jest pierwsza chusta to Himalaya Padisah. Kto czytał wcześniejsze wpisy mógł ją zobaczyć w formie entrelakowego komina robionego zimą. Miała być też entrelakową chustą. Wszystko co z niej zaczęłam poszło do sprucia i leżała sobie taka wielka kulka w koszu czekając na natchnienie. Pomysł wpadł mi do głowy pod koniec czerwca podczas przeglądania internetów. Nie zastanawiając się długo wziełam druty w rozmiarze 8 mm i posiłkując się trochę jednym z wzorów Garnstudio poleciałam samymi prawymi przez 2 motki. Wyszedł całkiem zgrabny pasiaczek :)
Szalo-chusta typowo zimowa - całkiem spora, gruba, ciepła i miła. Kolory też niczego sobie ;)
Druga chusta to też coś na zimę. Pomysł na nią wygrzebałam z nowej kolekcji od Garnstudio. Spodobały mi się te geometryczne ażury. Wielkościowo trochę mnie zaskoczyła. Wyszła ogromna pomimo, że nie zrobiłam wszystkich elementów proponowanych we wzorze. Ostatecznie ma jakieś 2,50 m po górnej krawędzi i 1,30 m po kręgosłupie. Idealna na otulenie się szczelnie w zimowe mrozy.
Chustami chwalę się w ramach zabawy u Maknety: 12 chust i szali w jeden rok. Szczerze mówiąc wyzwania chustowe i czapkowe są świetnymi motywatorami do wrzucania prac na bloga. Ostatnio wena mnie opuściła w tym temacie. Może na jesień wróci :)
Dane techniczne:
Pasiak
- wzór własny, inspirowany tym: Perla
- włóczka: Himalaya Padisah nr 50211, 2 motki
- druty: 8 mm
Cafe Latte Wrap
- wzór: Raspberry Wrap
- włóczka: Elian Elegance nr 1827, 3.7 motka
- druty: 5 mm
Lipiec - idealny czas na robienie czapek
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
W lipcu bardzo miło robi się czapki - są małe, nie grzeją w kolana, szybko się robi. Z powyższych powodów z rozpędu zrobiłam dwie czapki bliźniaczki dla moich prawie bliźniaczych dziewczynek. Wzór miałam upatrzony już dawno - Alize Hat, włóczka też czekała już kilka miesięcy. Nieskromnie powiem, że efekt bardzo mi się podoba. Dziewczyny też zadowolone :) W planach baktusy do kompletu.
Dane techniczne:
- wzór: Alize Hat
- włóczka: Drops Merino Extra Fine nr 22 i 25
- druty: 3 mm (brzeg), 3.75 mm (reszta)
Czapki lecą jako czapki lipcowe w wyzwaniu 12 czapek w 1 rok.
Czerwcowe chusty i szale
piątek, 3 lipca 2015
Chusty i szali powstaje u mnie sporo. Istne szal-eństwo :) Dlatego zabawa u Maknety idealnie wpisuje się w moje robótkowanie. Dzięki tej zabawie będę miała motywację, aby raz na miesiąc pokazać wydziergane ostatnio chusty i szale. Zapraszam więc na czerwcowe udziergi.
Na koniec czerwca Hada (Hanna Maciejewska) ogłosiła w swojej grupie na Raverly nietypowy KAL, bo połączony z testowaniem nowego wzoru. Dawno chciałam już zrobić chustę tej konstrukcji (w kształcie kopniętego trójkąta), więc "razem-robienie" wpasowało się idealnie. Do tej robótki wybrałam Drops Delight z mojego przepastnego zasobu włóczek. Miałam dylemat czy zrobić zieloną, czy fioletowo-różową. Jak widać powstała zielona, ale nie wykluczam, że zrobię też drugą w bardziej cukierkowym wydaniu.
Pierwszy szal zaczęłam w marcu, ale dopiero w czerwcu udało mi się go skończyć. Wzór znaleziony oczywiście na Raverly. Cienka czarna moherowa włóczka nie była najłatwiejsza w robocie, ale dobrnęłam do końca.
Dane techniczne:
- wzór: Seascape Stole
- włóczka: Yarnart Kid Mohair Fonseca nr 02, 2,5 motka
- druty: 3,5 mm
Kolejna robótka musiała być kolorowa dla odmiany. Miała być też nieskomplikowana, bo jechała ze mną w podróż. Padło na Angorę Gold w ciekawym zestawieniu kolorystycznym i wzór gładki z wstawkami ażurowymi, żeby nie było nudno :)
Dane techniczne:
- wzór: June Bunnies Shawl
- włóczka: Alize Angora Gold nr 4341, 1 motek
- druty: 4 mm
Na koniec czerwca Hada (Hanna Maciejewska) ogłosiła w swojej grupie na Raverly nietypowy KAL, bo połączony z testowaniem nowego wzoru. Dawno chciałam już zrobić chustę tej konstrukcji (w kształcie kopniętego trójkąta), więc "razem-robienie" wpasowało się idealnie. Do tej robótki wybrałam Drops Delight z mojego przepastnego zasobu włóczek. Miałam dylemat czy zrobić zieloną, czy fioletowo-różową. Jak widać powstała zielona, ale nie wykluczam, że zrobię też drugą w bardziej cukierkowym wydaniu.
Dane techniczne:
- wzór: Ajourette
- włóczka: Drops Delight nr 08, niecałe 2,5 motka
- druty: 3,5 mm
Czerwcowe czapki
czwartek, 25 czerwca 2015
Czerwiec nie sprzyja robieniu czapek. Mamy lato (które mam nadzieję w końcu będzie ciepłe), do zimy daleko, brak potrzeb czapkowych. Jednak znaleźli się chętni :)
Tak się zdarzyło, że w tym miesiącu powstały czapki klony. Pierwsza czapka to klon czapki grudniowej. Kto nie pamięta, to przypominam :)
Druga czapka, która powstała to klon czapki majowej. Dostałam zlecenie zrobienia czapek dla dwóch chłopców, ale nie przypuszczałam, że obie będą takie same. Pierwsza czapka tak się spodobała, że druga powstała taka sama, tylko nieco większa.
Dla przypomnienia dane techniczne.
Czapka Cunning Hat:
- wzór: Jayne Cobb Hat
- włóczka: Drops Karisma przerabiana podwójnie (dokładnie po 1 motku z kolorów: 48, 52 i 11)
- druty: 6.5 mm
Czapka szara:
- wzór: kombinacja własna
- włóczka: Alize Baby Wool, kolor nr 52, niecały motek
- druty: 3mm i 3.25mm
Czapka na maj
sobota, 30 maja 2015
Majowa czapka wyskoczyła nieoczekiwanie. Kuzynka poprosiła mnie o zrobienie czapek dla jej synów. Wymagania były dwa: warkocze oraz kolor szary. Oba spełnione w pełni. Włóczka to Alize Baby Wool. Bardzo lubię tą włóczkę, jest miła w dotyku, dobrze się nosi i cenowo bardzo atrakcyjna.
Modelką do czapek jest moja starsza córka, nie była zbyt chętna do współpracy. Robiłam ze 3 podejścia, w końcu dobrym sposobem okazały się zdjęcia podczas oglądania bajek. Nie było problemu z głupimi minami i rozmazanymi ujęciami :)
Czapka lekko przyduża, bo na większą głowę ma pasować :)
Dane techniczne:
Modelką do czapek jest moja starsza córka, nie była zbyt chętna do współpracy. Robiłam ze 3 podejścia, w końcu dobrym sposobem okazały się zdjęcia podczas oglądania bajek. Nie było problemu z głupimi minami i rozmazanymi ujęciami :)
Czapka lekko przyduża, bo na większą głowę ma pasować :)
Dane techniczne:
- wzór: kombinacja własna
- włóczka: Alize Baby Wool, kolor nr 52, niecały motek
- druty: 3mm i 3.25mm
Moja ci ona!
czwartek, 21 maja 2015
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Wzór na chustę Aisling Justyna Lorkowska opublikowała w marcu. Pomyślałam "Ładna" i tyle. Jednak chusta zapadła mi w pamięci i przyśniła mi się w wersji szaro-czerwonej. No jak już się przyśniła, to teraz już koniecznie trzeba ją wydziergać. Nie chciałam kupować nowej włóczki, bo przecież to co mam nie mieści się już w koszach, więc zanurkowałam do nich i wyciągnęłam dwa motki Drops Lace w kolorach idealnie pasujących do mojej koncepcji. Chwilowym kłopotem okazała się grubość włóczki, ale po szybkim zweryfikowaniu wymagań wzoru okazało się, że idealnie będzie jak będę przerabiać podwójnie.
Wzór jest napisany fantastycznie. Wszystko rozpisane, wytłumaczone. Z wybranej włóczki także jestem zadowolona. Lace przerabiany podwójnie jest moim zdaniem łatwiejszy w dzierganiu niż pojedynczy. Nabiera mięsistości i nie ślizga się tak bardzo po drutach. Główna część chusty poszła szybko, ale bodiura to już inna bajka. Schemat na nią to chyba najbardziej skomplikowane coś, co do tej pory robiłam. Pomimo przerobienia 19 powtórzeń wzoru nie zdołałam go zapamiętać i cały czas musiałam mieć pod ręką opis. Jednak wszystkie trudy zostały wynagrodzone przez efekt końcowy. Justyna wymyśliła to mistrzowsko!
Dość gadania, oto zdjęcia gotowej chusty:
Piękna jest, nie oddam jej nikomu! :)
Dane techniczne:
Wzór jest napisany fantastycznie. Wszystko rozpisane, wytłumaczone. Z wybranej włóczki także jestem zadowolona. Lace przerabiany podwójnie jest moim zdaniem łatwiejszy w dzierganiu niż pojedynczy. Nabiera mięsistości i nie ślizga się tak bardzo po drutach. Główna część chusty poszła szybko, ale bodiura to już inna bajka. Schemat na nią to chyba najbardziej skomplikowane coś, co do tej pory robiłam. Pomimo przerobienia 19 powtórzeń wzoru nie zdołałam go zapamiętać i cały czas musiałam mieć pod ręką opis. Jednak wszystkie trudy zostały wynagrodzone przez efekt końcowy. Justyna wymyśliła to mistrzowsko!
Dość gadania, oto zdjęcia gotowej chusty:
Piękna jest, nie oddam jej nikomu! :)
Dane techniczne:
- wzór: Aisling
- włóczka: Drops Lace, po jednym motku 501 i 3620
- druty: 3,25 mm
Kwietniowa czapka
środa, 29 kwietnia 2015
Kwietniowej czapki... nie ma. Były różne plany, ale na druty wepchały się bezczelnie chusty wymagające jak najszybszego skończenia i sweter z bawełny, który byłby idealny na teraz, ale nie ma jeszcze rękawów. Nie mówiąc już o innych robótkach leżących w koszyku (gdzie te czasy, kiedy miałam jedną robótkę na drutach!).
Jednak nie może być tak, że bez czapki, dlatego czapką kwietniową stanie się czapka skończona jakiś czas temu. Kto śledził publikowane udziergi w ramach tej zabawy może pomyśleć, że ma deja vu. Czerwona czapka z warkoczami serduszkowym faktycznie już była, jednak powstały wtedy 2 czapki. Ta "dzisiejsza" ma jeden pas serc i powstała jako pierwsza. Przyszła właścicielka bardzo chciała jednak mieć więcej serduszek. Nie miałam serca pruć gotowej czapki, dlatego tą zostawiłam sobie, a dla koleżanki zrobiłam nową :) Na jesień zrobię rękawiczki i będę miała drugą czerwoną czapkę na zmianę (bo jedną czerwoną już mam).
Tym razem modelling w moim wykonaniu.
Jednak nie może być tak, że bez czapki, dlatego czapką kwietniową stanie się czapka skończona jakiś czas temu. Kto śledził publikowane udziergi w ramach tej zabawy może pomyśleć, że ma deja vu. Czerwona czapka z warkoczami serduszkowym faktycznie już była, jednak powstały wtedy 2 czapki. Ta "dzisiejsza" ma jeden pas serc i powstała jako pierwsza. Przyszła właścicielka bardzo chciała jednak mieć więcej serduszek. Nie miałam serca pruć gotowej czapki, dlatego tą zostawiłam sobie, a dla koleżanki zrobiłam nową :) Na jesień zrobię rękawiczki i będę miała drugą czerwoną czapkę na zmianę (bo jedną czerwoną już mam).
Tym razem modelling w moim wykonaniu.
Dane techniczne:
- wzór własny
- włóczka: Drops Karisma nr 48, 2 motki
- druty: 3mm ściągacz, 3,5 mm reszta
Nie muszę chyba dodawać, że czapka dołącza do zabawy 12 czapek w 1 rok :)
W następnym poście mam w planie wyspowiadać się ze wszystkich moich WIPów (stanowczo zbyt dużo ich jest). Dzięki temu może zmobilizuję się do ich ukończenia i nie staną się ufokami.
Tęcza
poniedziałek, 13 kwietnia 2015
Wszyscy zachwycają się wełną estońską, więc postanowiłam przekonać się na własnych drutach o co z tym wszystkim chodzi. Wpadła mi w oko podczas przeglądania Sklep-IKu i zakupiłam sobie jeden precelek. Pierwsze macanie trochę zbiło mnie z tropu, bo porównanie z papierem ściernym byłoby tu całkiem trafne. Skoro precelek, to trzeba przewinąć. Waga słuszna, bo ponad 120 g, więc pół dnia zwijałam niespełna kilometr włóczki.
Wybieranie wzoru to zupełnie inna bajka, ale po godzinach wpatrywania się w Raverly trafiło na Feather Duster.
Dziergając chustę miałam w końcu możliwość przyjrzenia się dokładnie włóczce. Strukturę ma dość nierówną. Trafiają się mocno skręcone odcinki o grubości nitki do szycia oraz mniej zwinięte puchate fragmenty, które są dość podatne na zerwanie. Mimo to robi się z niej całkiem dobrze. Nitka jest szorstka, ale muszę powiedzieć, że palca wskazującego mi nie obtarła :)
Co w niej zachwyca? Kolory! Piękne farbowanie, subtelne przejścia kolorystyczne, które są niemal niezauważalne. To na prawdę mistrzostwo świata w farbowaniu. Najbardziej znana i podziwiana jest tęcza, ale inne kolory też wprawiły mnie w zachwyt (podczas godzin spędzonych na Raverly trochę się ich naoglądałam). Zresztą zobaczcie same :)
I jeszcze dwa zdjęcia w słońcu.
Dane techniczne:
Wybieranie wzoru to zupełnie inna bajka, ale po godzinach wpatrywania się w Raverly trafiło na Feather Duster.
Dziergając chustę miałam w końcu możliwość przyjrzenia się dokładnie włóczce. Strukturę ma dość nierówną. Trafiają się mocno skręcone odcinki o grubości nitki do szycia oraz mniej zwinięte puchate fragmenty, które są dość podatne na zerwanie. Mimo to robi się z niej całkiem dobrze. Nitka jest szorstka, ale muszę powiedzieć, że palca wskazującego mi nie obtarła :)
Co w niej zachwyca? Kolory! Piękne farbowanie, subtelne przejścia kolorystyczne, które są niemal niezauważalne. To na prawdę mistrzostwo świata w farbowaniu. Najbardziej znana i podziwiana jest tęcza, ale inne kolory też wprawiły mnie w zachwyt (podczas godzin spędzonych na Raverly trochę się ich naoglądałam). Zresztą zobaczcie same :)
I jeszcze dwa zdjęcia w słońcu.
Dane techniczne:
- wzór: Feather Duster
- włóczka: Aade Long Artistic 8/1, kolor Rainbow, ok. 80g
- druty: 3,75 mm