Szal długodystansowy
czwartek, 5 lutego 2015Pomysł na ten szal powstał w listopadzie, kiedy to w ramach jednej z akcji na Raverly kupiłam wzór wykorzystując zniżkę. Wzór musiał nabrać mocy urzędowej, bo była potrzeba na czapki, kominy, rękawiczki. Ostatecznie oczka nabrałam w grudniu, ale ciągle coś było pilniejsze. Dopiero w okresie międzyświątecznym nadgoniłam z robotą i szal został ukończony w połowie stycznia (konkretnie w niedzielę wieczorem).
Jednak jak wiadomo robótka (szczególne ażurowa z cienkiej nitki) zdjęta z drutów nie do końca jest ukończona. Wymaga blokowania. W moim przypadku blokowanie możliwe jest w weekend, ponieważ używam do tego łóżka, na którym regularnie śpimy. W dzień wolny mam czas na rozpięcie szala rano i ma on cały dzień na leżakowanie. Z tego powodu szal został zblokowany tydzień później.
Kolejny etap - chowanie nitek. Tutaj nie było ich wiele, ale zebranie się do tej czynności zajęło mi kilka dni.
No i na koniec wypada pokazać szal publiczności na zdjęciach. Na to też potrzeba konkretnych okoliczności w postaci pogody, która nie przyprawia o depresję swoją szarością...
No dobrze, koniec marudzenia. Przedstawiam szal Heavenly Stole, który ze względu na czas wykonywania można nazwać długodystansowym.
- wzór: Heavenly Stole
- włóczka: Drops Lace (6790 Royal Blue) 0,8 motka
- druty: 3,75 mm
6 komentarze
Olu, przede wszystkim przywitam się , bo to mój pierwszy komentarz, nie wiem dlaczego żyłam tak długo w nieświadomości i nie wiedziałam o istnieniu Twojego bloga:) Szal przepiękny, wiem jak bardzo "ciężko" robi się z dropsowego lace, więc tym bardziej podziwiam, o kolorze nie muszę wspominać, prawda:)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Ciebie przywitać. Ja od dawna podglądam twoje udziergi na raverly :)
UsuńZ lace nie jest łatwo. Raz udało mi się zahaczyć o żyłkę i cała robótka zjechała z drutów. O mało się nie popłakałam, ale udało się uratować szal. Uroki jedwabnych nitek :)
Cieszę się, że nie tylko ja zachwycam się tym szalem :)
Olu ten szal jest śliczny, już go sobie zapisałam:) Bardzo ładny kolorek Lace'a. Swoją drogą to mam podobny problem z bambusem, też śliski i jeździ po drutach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Czasami warto się pomęczyć z włóczką dla efektu :)
UsuńSzal jest przepiękny! I taka koronkowa robota... Bardzo lubię ażurowe chusty i szale chociaż przez czapki i skarpety (które chyba zajmują u mnie pierwsze miejsce), nie robię ich zbyt często. Ale jak oglądam takie śliczności to bardzo się chce! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie w szalu zachwyciły te geometryczne ażury :) Coś odmiennego od innych. Ja szale uwielbiam robić. Czapki też ostatnio wpychały się na pierwsze miejsce, no i mam mnóstwo swetrów w kolejce na Rav... Za krótka doba :D
Usuń