Miś na wyprawie
środa, 10 sierpnia 2016W ramach letniego odpoczynku od drutów postanowiłam przeprosić się z szydełkiem. Na pierwszy ogień poszła chusta - ale ją pokażę w osobnym poście. Dzisiaj chciałam wam pokazać pierwszego misia amigurumi. Wybór padł na Lalylala i misia Bina.
Miś jako że to moja pierwsza szydełkowa maskotka nie jest idealny, ale końcowy efekt bardzo mi się podoba. Jeszcze bardziej podoba się oczywiście moim dzieciom :)
Bina został spakowany w teczkę i pojechał na swoją pierwszą wycieczkę - oto relacja z wypoczynku misia na działce :)
Zaczął od zwiedzania i inspekcji wszystkich kwiatów.
Potem przyszedł czas na degustację borówek.
Po posiłku dobrze sobie poleżeć - chociażby w okolicznym iglaku. Igły misiowi przecież nie straszne ;)
Na koniec załapał się na podwózkę - tyle zwiedzania jest męczące dla małych nóżek.
Do zrobienia misia użyłam białej bawełny Alize Bella i zielonej bawełny z odzysku. Na szaliczek troche włochatych resztek po jakieś chuście. Szydełko wybrałam 2.5 mm, ale jest ono zbyt duże - widać prześwity między oczkami. Na szczęście miś jest jasny, więc nie rzuca się to w oczy.
Dane techniczne:
- wzór: lalylala BINA the bear
- włóczka: Alize Bella i Red Heart Cotton Mix
- szydełko: 2.5 mm (ale powinno być 2 mm)
Muszę przyznać, że tak mi się spodobało robienie misia, że powstaje właśnie drugi w innym kolorze. Choć po prawdzie powstaje też dlatego, że córki mam dwie... ;)
2 komentarze
Cudny misio :-) Wspaniała maskotka.
OdpowiedzUsuńSesja zdjęciowa piękna i widać, że udał się obchód działki :-) Borówki pysznie wyglądają.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) Stwierdziłam, że fotografowanie misiów jest fajne - nie robią głupich min, nie kręcą się, idealni modele :D
Usuń